Zaloguj mnie automatycznie przy każdej wizycie
Rejestracja
Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości
Forum Miasta Wojcieszów
-
Forum Forum Miasta Wojcieszów Strona Główna
»
Historia
Napisz odpowiedź
Użytkownik
Temat
Treść wiadomości
Emotikony
Więcej Ikon
Kolor:
Domyślny
Ciemnoczerwony
Czerwony
Pomarańćzowy
Brązowy
Żółty
Zielony
Oliwkowy
Błękitny
Niebieski
Ciemnoniebieski
Purpurowy
Fioletowy
Biały
Czarny
Rozmiar:
Minimalny
Mały
Normalny
Duży
Ogromny
Zamknij Tagi
Opcje
HTML:
TAK
BBCode
:
TAK
Uśmieszki:
TAK
Wyłącz HTML w tym poście
Wyłącz BBCode w tym poście
Wyłącz Uśmieszki w tym poście
Kod potwierdzający: *
Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Skocz do:
Wybierz forum
Nasze Miasto
----------------
CO NOWEGO???
Regulamin forum
Pogoda co godzina w Wojcieszowie
Wojcieszów
Wojcieszowski sport
KULTURA
Historia
Nasze kościoły i kapłani
Turystyczny Wojcieszów
----------------
Wszystko dla turysty
TURYSTYKA KWALIFIKOWANA
Przyroda
ZABYTKI
JASKINIE
KOLEJ
Kaczawa
Wojcieszowianka i Browar Wojcieszów
ZAKŁADY WAPIENNICZE
Hyde Park
----------------
Porady Gosi
Worek różności
CIEKAWOSTKI I PORADY
ZAINTERESOWANIA
MIEJSCA
Moja, Twoja ekonomia
Wszystko o forum
Załóż bloga
OGŁOSZENIA
----------------
Regulamin ogłoszeń
Kupię
Sprzedam,
PRACA
Inne ogłoszenia
Usługi
Kosz
----------------
Kosz
Przegląd tematu
Autor
Wiadomość
Gość 2
Wysłany: Wto 18:41, 01 Lis 2011
Temat postu:
Theodor Blätterbauer.
(1823 Bolesławiec – 1906 Legnica) śląski malarz, rysownik, ilustrator, Najbardziej znany jako pejzażysta / akwarela/ ale także jako wykonawca projektów budowlanych, drzeworytów, stalorytów, litografii, miedziorytów i ilustrator wielu książek dotyczących ogólnie Śląska, jego zamków i widoków tego regionu Był mieszkańcem wielu miejscowości na i blisko Dolnego Śląska np. w Żagańcu, Kostrzynie, Horšowskym Tynie k Pilzna, Libercu, Goworzycach k/Polkowic, Frankfurcie n/Odrą, Głogowie, Od dziecka przejawiał zamiłowanie do malarstwa ,brał lekcje rysunku, odbywał szereg wycieczek i już od młodych lat pilnie malował w plenerze. Potem podróże Węgry, Turcja ciągle malując i nawet utrzymując się z tego zawodu. W1848-49 studiował malarstwo w Monachium ,potem wrócił do Głogowa. W 1853r otrzymał posadę nauczyciela rysunku w Akademii Budowlanej w Berlinie, a 1854 tą sama w Królewskiej Akademii Rycerskiej w Legnicy. I tamże ożenił się z wdową córką właściciela hotelu w Głogowie. dodatkowo uczył rysunku odręcznego, modelowania i kaligrafii w szkole rzemieślniczej w Legnicy. Pracował tam kilkanaście lat dając również prywatne lekcje. Okres wakacji i ferii w tym czasie to wyjazdy poznawcze najczęściej jako piesza turystyka górska w Bawarii, Alpach Tyrolskich i Szwajcarii. Zwiedził Rzym, Neapol, Wenecję i Chorwację. Najczęściej jednak zwiedzał Śląsk w tym Dolny i wielkie Księstwo Poznańskie i przywoził z nich wiele szkiców i rysunków, które później dopracowywał w domu. Był bardzo mało znanym jako miejscowy malarz ponieważ swoje prace wysyłał na wystawy do wielkich miast Wrocławia, Berlina, Lipska, Hamburga, Antwerpii. Nabywcy byli szczególnie zadowoleni z jego wielkoformatowych pejzaży górskich. W 1898 uzyskał tytuł profesora, a kilka lat później w 1905 doznał udaru mózgu i częściowego paraliżu. By wesprzeć swojego słynnego profesora miasto Legnica zakupiło ponad 100 rysunków i akwarel. W 1906r profesor zmarł..Po jego śmierci w jednej z sal Ratusza w Legnicy było zorganizowane jemu poświęcone muzeum. Pozostałe jego dzieła trafiło do Muzeum Rzemiosła Artystycznego i Muzeum Starożytności we Wrocławiu. Jego prace były tez wystawione na stałych wystawach w Jeleniej Górze, Bolesławcu i Dreźnie w Muzeum Miedziorytniczym. Niestety wskutek działań wojennych kilka tysięcy jego prac zostało zniszczonych i zagubionych. Do dziś pozostało niewiele. Ciekawostka jest ,że podpisywał swoje prace najczęściej literami T.B. które odbijały się na czarno a reszta nazwiska na biało. Swoje dzieła lubił wykonywać bardzo precyzyjnie jeśli chodzi o obiekty miast, zamków, kościołów itd. oraz ludzi towarzyszącym jego pracom w bogatych strojach. Wszędzie dominuje natura, cisza, spokój nie widać na jego pracach postępów powodowanych rewolucją techniczną. Ludzi ubogich nie maluje, nie rysuje chociaż wojcieszowski jest tu wyjątkiem. Być może jest więcej prac na temat Wojcieszowa, ale w katalogach do których dotarłem figurują dwie z 1885r w tym jedna przedstawiona na naszym forum w Zabytkach
TU
jako „Wapienniki w Wojcieszowie” /
Kalksteinbruch bei Kauffung"
/ i „Dolina Kaczawy w Wojcieszowie” /„
Das Katzbachthal bei Kauffung”
/.
Gość 2
Wysłany: Sob 14:58, 13 Lut 2010
Temat postu:
Lothar Friedrich Zotz
(ur, 6.12. 1899 w Heitersheim, † 1967), niemiecki archeolog.
Lothar Zotz pochodzi z kupieckiej i akademickiej rodziny Zotzów. Do 1918 brał udział w I wojnie światowej. Następnie studiował na uniwersytecie we Fryburgu , gdzie otrzymał doktorat w 1924r a w 1926 został asystentem w Instytucie Geologii i Prehistorii Uniwersytetu we Fryburgu. W tym też czasie udziela się przy badaniu szczątków naszych zwierzaków odnalezionych w Wojcieszowie. Być może, że i większe informacje po jego wojcieszowskich badaniach są, jeśli ocalały w przepastnych bibliotekach tych instytucji naukowych. W 1937r uzyskał habilitację na Uniwersytecie we Wrocławiu gdzie był kuratorem w tamtejszym muzeum. .W 1939 r został mianowany profesorem prehistorii na niemieckim uniwersytecie w Pradze i był w ciągłym konflikcie z SS, popierając czeskich naukowców. Współpracował również nad filmami dokumentalnymi, ale te były przerabiane na materiały propagandowe dla hitlerowskich celów, na co Zotz skarżył się wielokrotnie. Po wojnie poświęcił się dalszej pracy archeologicznej prowadząc rożne wykopaliska z czasów paleolitu w różnych miejscach na terenie Niemiec
Thomas Zotz - syn (ur1944 w Pradze) jest niemieckim historykiem średniowiecza historii.
Gość 2
Wysłany: Nie 6:40, 19 Lip 2009
Temat postu:
Tittel Friedrich August
( 1782 - 1836) rysownik pejzaży, miedziorytnik, grafik, wydawca. Podpisywał się początkowo jako rysownik z Drezna. Już od 1801 przyjeżdżał wielokrotnie w Karkonosze, był po studiach artystycznych w Saksonii zaliczył Śnieżkę jak piszą ponad trzudziestokrotnie w poszukiwaniu pejzaży. Osiadł w Kowarach. Nie poprzestał na malowaniu krajobraziów górskich i widokach panoramicznych, ale wykonał również szereg widoków okolicznych miejscowości : między in. Wojcieszowa. Wydał wiele albumów i książek malarskich bogato ilustrowanych
Nauczyciel Carla Juliusa Riedena (1802–1858) i Ernesta Knippela /w 1839 r. Knippel ożenił się z zamożną rozwódką Augustą Heidrich z domu Tschirnhaus nazwisko znane z historii Wojcieszowa/.
Aby pozyskać nowe kręgi odbiorców poszerzono tematykę swoich widoków. Bo oprócz w/w, artyści zaczęli przedstawiać krajobraz przemysłowy. Ceny litografii były stosunkowo wysokie: duże (o wymiarach ok. 30x40 cm), ręcznie kolorowane kosztowały 7-9 talarów (miesiąc pracy górnika), mniejsze 4-6 talarów, czarno-białe 1-3 talary. Np Knippel, aby poszerzyć krąg odbiorców, motywy z sygnowanych grafik o większych wymiarach wydawał w formatach zbliżonych do pocztówki, często – szczególnie w wersji czarno-białej - bez sygnatur. Tego rodzaju szkoła graficzna istniała wiele dziesiątek lat aż do upowszechnienia w drugiej połowie XIX w. fotografii. Wprowadzone w tym czasie karty pocztowe, które szybko przekształciły się w widokówki chętnie kupowane przez turystów, również wypierały droższe widoki graficzne. Choć dziewiętnastowieczna grafika spełniała głównie funkcję dokumentacyjną i popularyzatorską, nie można jej odmówić walorów artystycznych.
Ciężko znaleźć te dzieła sprzed ok.200 lat dotyczące Wojcieszowa, prawdopodobnie są w Muzeum Karkonoskim w Jeleniej Górze. A propos - nazwa Karkonosze używana jest w języku polskim zaledwie od ponad sześćdziesięciu lat. Wcześniej nazywano je GÓRAMI OLBRZYMIMI, tak więc turyści zwiedzali nie Karkonosze, lecz Góry Olbrzymie. Niemcy zwali je Riesengebrige, ale Czesi nazywają je Kerkonose i właśnie od czeskiego brzmienia przyjęła się w Polsce oficjalna nazwa KARKONOSZE.
Gość 2
Wysłany: Nie 20:44, 11 Sty 2009
Temat postu:
Niedawno w tv kablowej w programie FILMBOX był film biograficzny poświecony znanej niemieckiej artystce, aktorce Marlenie Dietrich. I co się okazuje że właściwie Maria Magdalena Dietrich (1901- 1992), kojarzona głównie z filmem "Błękitny Anioł" mimo ok 30-40 filmów innych z jej udziałem, opowiedziała się w II wojnie światowej przeciwko hitlerowskiemu nazizmowi, znana z występów dla amerykanskiej armii, po wojnie otrzymala Legie Honorową od rządu francuskiego i tam mieszkała w Paryzu do końca życia. Pochowana w Berlinie. Romansowała ze znanymi postaciami między in.z Ernestem Hemingway'em. Miłościa życia był znany francuski aktor Jean Gabin, po którym długo nosiła żałobę. Przyznawała się do biseksualności.
A co wspólnego ma z Wojcieszowem, prawie nic, ale jej wieloletnim przyjacielem pruskim oficerem był potomek naszych byłych właścicieli niejaki Carl Siedlitz a przyjaciółką jego siostra Charlotte Seidlitz). Mimo że mieszkała wówczas w USA i była bliską przyjaciółką reżysera von Strenberga często wracała w trudnych czasach wojny do swojej miłosci w/w Carla ,walczacego po drugiej stronie.
A jak juz o Siedlitzach mowa to Frank Siedlitz to tez znany w Niemczech aktor.
Gość 2
Wysłany: Czw 22:47, 09 Sie 2007
Temat postu:
Jeszcze małe uzupełnienia.
- W roku 1891 Richard von Bergmann kupił w Wojcieszowie duży majątek o nazwie Tschirnhaus - stąd nazwa zakładów Tschirnhaus Kalkwerk a sprowadzony w 1893r z Gogolina Elsner z miejsca rozpoczął budowę nowoczesnego zakładu wapienniczego.
- ze starego forum: w pałacu "Sobieradzika" uprzednio byłego właściciela feldmarszałka Gneisenau tuż po wojnie mieszkał niemiecki lekarz
Dr Schultz
dobry specjalista leczący jeszcze przez wiele lat wojcieszowian, który nie chciał wyjeżdzać z naszego miasta.
Gość 2
Wysłany: Śro 18:37, 11 Lip 2007
Temat postu:
Jeszcze wspomnienie o feldmarszałku
von August Neithardt von Gneisenau
mieszkajacym ok 200 lat temu w Kauffung.
Oto jego pomnik z feldmarszałkiem Blücherem.
I znaczek pocztowy wydany na jego cześc w NRD./W Niemieckiej Republice Demokratycznej/
Gość 2
Wysłany: Czw 10:00, 19 Kwi 2007
Temat postu:
W historii Legnicy piszą rówież o
Karlu Elsnerze
....."Na parterze mieszkał nadburmistrz Legnicy dr Werner Elsner. Dr prawa Werner Elsner urodził się w 1899 r. w Złotoryi. Był synem kupca, ale rodzina miałe szlacheckie korzenie. Członkami tej samej rodziny byli m.in. nauczyciel Fryderyka Chopina Józef Elsner oraz dwaj znani przedwojenni legniczanie -
Karl Elsner
, współwłaściciel i dyrektor kamieniołomu wapienia w Wojcieszowie oraz Hermann Elsner, właściciel największego w mieście składu węgla i materiałów budowlanych"...
Źródło
Gość 2
Wysłany: Czw 9:36, 19 Kwi 2007
Temat postu:
Raczej nie gwiazda ale wspomniano w historii Chocianowa
1655
- do Chocianowa przybyli wizytatorzy kościelni z Legnicy. Jak wynika z ich sprawozdania ówczesny kościół był murowany, podobnie jak zakrystia i ładna wieża z dwoma dzwonami i zegarami. Dach wieży, pokryty gontem, był jednak w złym stanie i groził zawaleniem. Znaczenie lepiej przedstawił się dach kościoła pokryty nowymi dachówkami. Wewnątrz kościoła znajdowała się: stara ambona, ładny ołtarz i kamienna chrzcielnica 1585r.; brakowało ornatów i innych sprzętów kościelnych, zrabowanych przez żołnierzy Wallensteina. Cmentarz nie był ogrodzony, plebania zaś i dom kantora (tam odbywała się nauka czytania i pisania dla dzieci) były już wyremontowane. Pola będącą własnością pastora, kiepskie piaski, nie były wiele warte a dodatkowo, ponieważ podczas wojny leżały przez dwa lata odłogiem, były zaniedbane. Jak pisali wizytatorzy, pastor, który zajmował się głównie hodowlą bydła, z trudem uprawiał tylko 2/3 posiadanej ziemi; aktualnie posiadał 10 krów mlecznych. Za swoje duszpasterskie posługi pobierał następujące opłaty: pogrzeb z mową pogrzebową - 1 talar, skromny pochówek - od 5 do 10 srebrnych groszy (w zależności od uznania rodziny zmarłego). Jeszcze gorzej wiodło się skrybie kościelnemu; był nim wówczas
David Strizke z Wojcieszowa
, mający 41 lat i już od 20 lat pozostający w służbie kościelnej. Skryba miał bardzo duży zakres obowiązków: jako zakrystianin miał dbać o czystość kościoła, otwierać i zamykać kościół, dzwonić rano, w południe i wieczorem; na nim też spoczywał obowiązek prowadzenia ksiąg metrykalnych chrztów, ślubów i zgonów. Jako nauczyciel wiejski skryba uczył dzieci pisać i czytać. Miał prawo do kawałka ziemi i danin w naturze, otrzymywał co tydzień wynagrodzenie od każdego uczącego się dziecka. W 1655r. było ich jednak niewiele; latem zaledwie 6, zima nieco więcej bo 9 uczniów. W tym czasie było w Chocianowie zaledwie 37 gospodarstw.
Gość 2
Wysłany: Czw 23:09, 05 Kwi 2007
Temat postu:
Fotka i objaśnienia od vodolaza;
Obelisk w Poczdamie. Materiał - marmur z Kauffung an der Katzbach
Gość 2
Wysłany: Czw 23:00, 05 Kwi 2007
Temat postu:
Wszystko ze starego forum od lasoty:
Umiejscowienie pamiątkowego marmurowego bloku.
Jest bardzo dobrze widoczny, idąc drogą na Zerówkę przechodzimy obok niego. Stoi sobie przy wjeździe na wapienniki a blisko niego ładny wagonik z wapieniem. Można też do niego dojść wchodząc na plac gdzie jest stacja paliw, przechodząc pod wiaduktem kolejowym i idąc drogą asfaltową w kierunku biur zakładu. Trudno go przeoczyć.
"FRYDERYK WIELKI odwiedził jadąc z Jeleniej Góry w dniu 23.08.1777 kamieniołomy marmuru na Górze Połom i udzielił koncesji kamieniarzowi Gehlowi na wydobywanie jaspisowego marmuru. Ten nadpiłowany blok pochodzi z wyrobiska na płd.-zach. stronie Góry Połom, skąd z rozkazu króla wojcieszowski marmur był wysyłany do Poczdamu już od 1771r.
Zakład Wapienniczy Wojcieszów w roku 1937"
vodolaz
Wysłany: Czw 18:54, 05 Kwi 2007
Temat postu:
23 sierpnia 1777 roku Wojcieszów zaszczycił obecnością swej królewskiej osoby
Fryderyk Wielki
. Jego przyjazd poprzedziły przygotowania, m. in. utwardzono na całej długości główną wojcieszowską ulicę i przygotowano punkt widokowy, z którego Fryderyk mógł obserwować przebieg prac przy wydobywaniu bloków marmuru. Po wizycie Fryderyk kazał zamówić mistrzom budowlanym następne partie wojcieszowskich marmurów (następne - wojcieszowskie marmury były już w pałacu Sansouci w Poczdamie, w wielu pałacykach w Berlinie oraz stanowiły główny budulec obelisku na Starym Rynku w Poczdamie), udzielał tez koncesji na wydobywanie kamienia wapiennego i innych, występujących w okolicy minerałów. W miejscu, z którego król obserwował pracę kamieniarzy, ustawiono w 1937 roku olbrzymi blok marmurowy z wyrytą inskrypcją upamiętniającą to wydarzenie. Po ostatniej wojnie blok ten został usunięty i wyrzucony. Po latach, gdy właścicielem firmy został Niemiec, blok odnaleziono i ustawiono przed budynkiem dyrekcji spółki. Nowe łomy, marmur z których przeznaczony był na królewskie budowle, nazwano Koenigsbruch (łom królewski) i Friedrichsbruch (łom Fryderyka).
Gość 2
Wysłany: Śro 19:51, 04 Kwi 2007
Temat postu:
od windolara:
Siegfried Menzel
urodził się 14 września 1907 w Kauffung, ożenil się w czerwcu 1928. Brał on udział w wojnie gdy 20 września 1941r - wojska radzieckie dotarły do Dniepru. Był on kims ważnym, ale nie powiem Wam kim bo się doczytać nie mogę, zagmatwane tak w tym języku.
Podaje linka:
http://www.percy.clara.net/siegfriedmenzel.htm
Znajdziecie tam informacje o nim oraz mapkę.
Jeżeli ktoś przetłumaczy było by fajnie.
Joseph H. Kallfelz
(ur.24.03.1929 - zm.28.01.2001r) Urodził się w w Kauffung, w roku 1950 opuszcza Wojcieszów, wyjeżdza do Stanów Zjednoczonych dokładnie to NY - Baldwinsville. W 1991 roku zostaje prezesem Seneca Federal Savings and Loan Association (odnośnik) nie wiem ,co to za firma(?) . Był on weteranem wojny koreańskiej.
Generał Konrad Sorsche
Urodzony 6 Juni 1883r w Kauffung. Komendant od lat 30-tych Twierdzy Kostrzyń. Dowódca 50 dywizji piechoty podczas kampani wrześniowej w 1939r.
Wszystko o nim
Maniek
Wysłany: Wto 22:56, 27 Mar 2007
Temat postu:
Mam świeżutką wiadomość - tablica upamiętniająca von Gneisenau'a jest w dobrym stanie, wyczyszczona i zadbana. Znajduje się w PDDz "Sobieradzik", jest dobrze zabezpieczona. Dyrektor zastanawia się nad możliwością wmurowania jej we właściwe miejsce.
Gość 2
Wysłany: Nie 18:51, 25 Mar 2007
Temat postu:
Jeszcze uzupełnienie: Jak Kościuszko i Pułaski, Gneisenau - był w Stanach Zjednoczonych ,ale po stronie Anglików. Dla swoich wojennych celów uczył się też języka polskiego.
Maniek
Wysłany: Nie 9:36, 25 Mar 2007
Temat postu:
Dla przypomnienia:tablica, której fotkę umieścił Gość 2 (w "starym" forum Vodolaz), była wmurowana w frontową ścianę pałacyku, w którym aktualnie mieści się Państwowy Dom Dziecka "Sobieradzik". Była tam jeszcze w latach 60- tych, potem znikła. Nie wiem, jakie były jej dalsze losy, ale znam kogoś, kto widział ją na strychu pałacowym ok. roku 1980. Może ktoś ma jakieś wiadomości ? .
Powered by
phpBB
© 2001, 2002 phpBB Group
iCGstation v1.0 Template By
Ray
© 2003, 2004
iOptional
fora.pl
- załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Regulamin